Przydrożny krzyż

„Na drodze krzyż zatrzymał mnie kazał mi żyć, pozwolił stać, pozwolił iść, pozwolił mi być…” śpiewa zespół Myslovitz w piosence zatytułowanej „Uciekinier”. Ale by zwrócić uwagę na przydrożny krzyż i zastanowić się nad sensem gnania nie wiadomo za czym, trzeba po prostu przydrożny krzyż zauważyć. Postaraliśmy się więc z ministrantami zadbać o to by był on widoczny. I choć niektórzy twierdzą, że przydrożne krzyże rozpraszają kierowców to dobrze wiadomo, że wcale nie o to chodzi. Jest to zwykła walka z Chrystusem, tyle że w białych rękawiczkach. Dziwne, że kierowców nie rozpraszają ogromne billboardy i mrugające przydrożne telebimy. A tych przecież pełno wokół.  Dbajmy o krzyże i kapliczki przydrożne. To znak naszej chrześcijańskiej tożsamości.
Prawie cztery godziny pracy włożonej w oczyszczenie otoczenia krzyża, odrestaurowanie krzyża i płotka przyniosło pożądany efekt (patrz galeria). Dziękuję Marcinowi i Norbertowi za dobrą robotę, a pani Sabinie za kwiaty. Który przydrożny krzyż będzie następny? Na pewno z ministrantami jakiś znajdziemy…

 

Dodatkowe informacje